Nie latam za wysoko. Ale gdy patrzę z góry na moje miasto, jest naprawdę piękne i czyste, ze skalistymi domami, gdzie można znaleźć miejsce do życia.
Ludzie muszą wszystko nazywać, więc w głowie jednego z nich - którego stale obserwuję - nazywam się BIAŁA. A jestem dla innych gołębiem, sierpówką, synogarlicą, cukrówką, a nawet streptopelią.
Prawdą jest, że jestem całkiem biała; no prawie, bo na ogonie mam maleńkie czarne znamię, niewidoczne dla ludzi - być może jakiś ślad po czarnym przodku.
Opowiem wam o moim świecie. O waszym też...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz