ZŁOŚĆ
Niespodziewanie
przyszła do mnie złość
zupełnie mi nieznana
Wściekła się na dobre
kiedy powiedziałem jej –
dzień dobry
Wkręciła się nawet do snu
gdzie była królową
męczących koszmarów
Nad ranem
udało mi się ją przegonić
Warcząc
poleciała w stronę
krainy łagodności –
gdzie nie ma granic
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz