NA KONIEC ŚWIATA
Usłyszałem Absura:
- Mało go
używasz. Mogę pojechać na twoim rowerze?
- No
pewnie…
Zajrzałem
do kuchni. Absur pedałował z torbą na piersiach. Wystawał z niej łepek kota.
- Gdzie
jedziecie?...
- Na koniec
świata. Nigdy tam nie dotarłem. Chciałbym go pokazać Zenkowi - odparł Absur i
przyśpieszył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz