SKRZYPCE
Gdy chodziłem do drugiej klasy podstawówki, mama zapisała mnie do szkoły muzycznej.
Zamiast
grać w piłkę, przez trzy lata torturowałem skrzypce, domowników i sąsiadów,
ćwicząc Vivaldiego w godzinach popołudniowych.
Wszyscy byli
szczęśliwi, gdy oblałem egzamin z solfeżu i musiałem zakończyć muzyczną
edukację.
Sąsiad z
dołu przestał stukać w sufit.
Do dzisiaj
pamiętam, jak się trzyma smyczek…
11 V 2023

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz