BUKI
Dawno chciałem
tam pojechać. Nad malownicze jezioro, pod rozłożysty buk, gdzie w ubiegłym
wieku rozbijałem swój maleńki namiot i przeżywałem chwile odkrywania świata.
Zdziwienie. Nic
tam się nie zmieniło, poza małymi bukami, które, jak gromada dzieci, otaczały
bukowego ojcamatkę. W ich cieniu rozmyślałem nad upływającym Czasem, płynąc pod
prąd. Szesnastoletni – znowu byłem w swoim namiocie, z wielkimi planami na przyszłość.
Mój Cień stopił
się z cieniami lasu, też zapewne wspominał naszą wspaniałą młodość, pełną
zielonych zapachów.
Milczeliśmy w
obliczu tajemnicy Czasu i Przyrody. Bo w takich chwilach się nie gada…