DZIEŃ 239 - 14 XI
Bajdoła nie potrafiła żyć bez kawy. Rano zaparzała czarny jak smoła napój i z rozkoszą piła pierwszy łyk. Potem - dwa łyki i dolewała do filiżanki wodę, następne dwa łyki, znowu dolewała wodę...
Wielka filiżanka zawsze była pełna, aż do momentu, kiedy kawa przybierała barwę herbaty. I wtedy Bajdoła ją wylewała.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz