DZIEŃ 51 - 10 V
Bajdoła należała do ludzi, którzy potrafią podziwiać piękno drzew. Po trzech miesiącach znajomości nauczyła tego Bajgóra i nieraz, ku rozbawieniu przechodniów, zatrzymywali się nagle urzeczeni cudownie potarganymi liniami gałęzi, niesamowitym kształtem pnia czy fakturą rozfalowanej kory. Często jeździli do lasu, aby nasycić się widokiem drzew i zawsze dziwiło ich, że każde jest inne, że każde ma niepowtarzalny kształt.
- Tak jak ludzie - zauważyła kiedyś Bajdoła.
- Zapewne jak gwiazdy - powiedział Bajgór.
- Zapewne jak atomy - dodała Bajdoła...
Dzisiaj na miejscu ulubionego lasu zastali pustynię z niskimi pniakami. Stali oniemiali, wdychając świeży zapach trocin. Bajdoła czuła, że zaraz się rozbeczy. A Bajgór podszedł do jednego z pniaków i zaczął liczyć słoje.
- Chodź, zobacz, tutaj się urodziłem...
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz