niedziela, 26 lutego 2017

366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA - fragmenty - Odc. 24

DZIEŃ 47 - 6 V

   Idąc główną ulicą miasta, Bajdoła ujrzała Bajgóra ubranego w elegancki garnitur, co - jak sam kiedyś przyznał - zdarzało mu się raz na dziesięć lat. Roześmiana, z dowcipem na końcu języka, podbiegła do niego, ale zorientowała się, że to nie jest Bajgór, tylko jego sobowtór, który na jej widok stanął jak wryty. Powiedział zmieszany:
   - Przepraszam, czy przypadkiem nie spotkałem pani w Zielonej Górze?
   Bajdoła obrażona tanim podrywaniem, odrzekła:
   - Nie. Przypadkiem nie spotkał mnie pan na żadnej górze, szanowny panie!
   I oddaliła się od sobowtóra Bajgóra.
   Czuła, że robi największe głupstwo w swoim życiu, ale nogi i przeznaczenie oddalały ją od tego człowieka i zbliżały do prawdziwego Bajgóra, któremu o tym wszystkim nawet nie opowiedziała.

C.D.N.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz