PODZIAŁY
Dziwnym przypadkiem zostałem rozjemcą PODZIAŁÓW. Różnorakich: pionowych, poziomych, szerokich, wąskich, politycznych, religijnych, światopoglądowych, naukowych, ekonomicznych i jeszcze kilkudziesięciu innych, których nie mogłem rozpoznać, takie były mętne.
Próbowałem godzić wojowników tych różnych racji, ale była to daremna praca. Nikt mnie nie słuchał, chociaż długo im perswadowałem i starałem się znaleźć jakieś wspólne niepodzielne elementy.
Podziały coraz bardziej się pogłębiały, tak że trudno je było wydobywać na powierzchnię rozsądku i przekonywać do wzajemnego zrozumienia.
W końcu wszyscy mnie znienawidzili. Zostałem zdymisjonowany z trzaskiem, bez zapłaty za ciężką pracę. Ale odetchnąłem z ulgą.
Nastała cisza i święty spokój. Tylko na parapecie mojego okna kilka gołębi kłóciło się zażarcie o ziarno, które im wieczorem wysypałem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz