ROWER
Absur przyniósł jakiś duży przedmiot w pokrowcu.
- Co to, na
miłość boską? - spytałem zdziwiony.
- Rower -
odparł Absur. - Domowy. Bez kół. Sportowy. Bezpieczny. Będziesz na nim jeździł
dla zdrowia. Prawie się nie ruszasz. W twoim wieku…
- Skąd ty
masz tyle pieniędzy? - przerwałem mu.
- A tego
nie mogę ci powiedzieć - odparł Absur.
Rozpakował
rower i postawił w kuchni, obok legowiska Zenka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz