SEKUNDY
Zegar tykał sekundami. Nie słyszałem go. Byłem do niego tak przyzwyczajony jak do mojego Cienia, który leżał sobie na dywanie nieruchomo. Myślałem, że śpi.
- Nie czujesz się samotny? - zaskoczył mnie pytaniem.
- Skądże znowu? Jesteś przecież ze mną cały czas, jak ten nasz zegar - odpowiedziałem, żeby mu było miło.
Porozmawialiśmy.
- Kiedyś kręciło się koło ciebie dużo obcych cieni…
- Męczyło cię to?...
- Nieraz męczyło…
- No, widzisz. Przychodzi na człowieka czas, kiedy woli być tylko ze swoim cieniem…
- Mniej stresów…
- Mniej…
- A porozmawiać i tak można…
- Można…
- Znamy się jak łyse konie…
- Tak. Nic nas nie zaskoczy…
- Chyba, że przyjdzie nam do głowy jakiś szaleńczy pomysł. Momentami jednak jest nudno…
- Masz jakiś?...
- A co byś powiedział na…
I Cień nakreślił dosyć szaleńczy pomysł, który jednogłośnie postanowiliśmy jutro powołać do życia…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz