Za mną mam
konkretnego człowieka, wiolonczelistę z jego muzyką; przede mną resztę świata z
miliardami ludzi. Każdy z nich mógłby być moim człowiekiem. Miałem szczęście.
Żyję z nieobliczalnym, nadwrażliwym artystą, ale przecież mogłem trafić na
awanturnika wybijającego szyby, złodzieja, czy płatnego mordercę.
Niech mój
wiolonczelista żyje w zdrowiu jak najdłużej, czego mu codziennie życzę.
Przywiązałem się do niego i martwi mnie każde jego kaszlnięcie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz