piątek, 3 lutego 2017

ZA ŚWIATEM - Odc. 62 - OSTATNI

   Jola wzięła mnie delikatnie za rękę, jakbym był dzieckiem i poszliśmy w stronę, gdzie niedawno zniknęła czerwona grupa.
   Milczeliśmy.
   - Paweł o tym wie? - spytałem po chwili.
   - Tak. Powiedział, że załatwi coś bardzo ważnego i przyjdzie za nami. Właśnie od niego wiem o tym pomarańczowym poziomie...
   - Nie moglibyśmy na niego poczekać?...
   - Nie mam siły już czekać...
   - Można Pawłowi ufać?...
   - Nie wiem na pewno. Tutaj chyba nikomu nie można ufać do końca...
   - Tobie też?...
   - Może i mnie też. - Roześmiała się nie po swojemu.
   - Wierzę ci bardziej niż Samuelowi...
   - Nie oszukuję cię teraz. O tym mogę cię zapewnić...
   Spotykaliśmy coraz więcej ludzi, idących w tym samym kierunku. Śpieszyli się, wyprzedzali nas.
   - To pewnie chętni do zmiany - powiedziała Jola.
   Z daleka zobaczyliśmy szerokie pomarańczowe ruchome schody. Zatrzymałem się.
   - Boisz się? - spytała cicho.
   - Boję!...
   - Ja też się boję. - Ścisnęła mi mocniej rękę.
   Przed nami duża grupa ludzi weszła bez wahania na schody i pojechała w górę.
   - Już pusto - powiedziała Jola. - Jedziemy?
   - Jedziemy!...
   Jola odpięła spod swetra znaczek z księżycem i położyła go na pierwszym stopniu. Zrobiłem to samo. Pojechały, połyskując.
   - Nie będą nam już potrzebne...
   - Trzy cztery! - Jola postawiła nogę na stopniu.
   Ja też.
   - Nicość nie istnieje! - wykrzyknęła Jola.
   Puściła moją rękę. Pojechaliśmy w nieznane...

KONIEC

  

  

 
 
  

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz