wtorek, 1 listopada 2016

LISTY DO B. (71)

... Chmury,
chmury,
chmury!
Wiadomo,
bez nich świat byłby -
rozpaloną do czerwoności patelnią...
Ty i ja lubimy TEATR CHMUR,
chodzimy do niego często,
na gapę,
bez biletów.
Roztańczony,
bez muzyki,
z niepowtarzalnym repertuarem;
znienawidzony przez plażowiczów,
kultywowany -
przez wytwórców parasoli...
Śniło mi się kiedyś,
że jestem jego dyrektorem
i dobieram aktorki i aktorów -
do codziennego spektaklu;
Ty byłaś moim głównym  doradcą...
Ale dzisiaj,
o mało nie zginąłem,
pod kołami auta,
gdy zafascynowany,
oglądałem taniec kłębiastych chmur -
na nieskazitelnie niebieskim niebie.
Wściekły kierowca zbeształ mnie,
jak niegrzecznego psiaka,
ale przecież,
biedny,
w aucie nie mógł widzieć chmur.
Pokazałem mu niebo
i zwiałem.
M.

                              



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz