PAPETA
Gdy miałem kilka lat, moim ulubionym przedmiotem była wełniana szmatka zrobiona na drutach przez mamę.
Nazywała
się PAPETA!
Nigdy się z
nią nie rozstawałem. Mama prała mi ją raz na tydzień – z niecierpliwością
czekałem, aż wyschnie.
Podczas wizyty
u wujka w Jeleniej Górze stała się tragedia: PAPETA spadła z wysokiego mostu.
Pamiętam, że płakałem przez cały dzień.
Mama po
powrocie do domu zrobiła mi nową szmatkę, ale to już nie była PAPETA i jej nie
chciałem…
30 IV 2023
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz