Nie zawsze
jestem otwarte. Kiedy trzeba, moje szyby chronią mieszkanie przed deszczem,
śniegiem, wiatrem. Są wytrzymałe, chociaż przezroczyste nie wyglądają na takie.
Tylko raz jedna została stłuczona przez duże kawałki gradu. Nigdy nie zapomnę
tego dnia. Woda zalała nam całą podłogę. Wiolonczelista był w podróży.
Śmiesznie klął, kiedy wrócił. A ponieważ potem nastała ładna pogoda, długo
czekałem na nową szybę.
Takie mam
nieraz przygody…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz