środa, 11 czerwca 2025

SNY NIEDOBUDZONE - 36 (z książki - 2015 r.)

KOMINIARZE

   Nagle zaroiło się od kominiarzy w cylindrach.

   Spacerowali ulicami pojedynczo, dwójkami, trójkami, albo stali na rogach i rozmawiali ze sobą od niechcenia, obojętni wobec przechodniów, którzy łapali się za guziki na ich widok, ku ogólnej radości.

   Nałapałem szczęścia chyba ze sto razy, kiedy jeden z kominiarzy dyskretnie kiwnął na mnie  głową i poprowadził do pobliskiej bramy. Gdy nikt nas już nie widział, zdjął cylinder, westchnął i powiedział:

   - Mam prośbę. Załóż to pan na głowę…

   Było mi głupio, ale założyłem cylinder, trochę już sfatygowany, a kominiarz jakby pojaśniał.

   - Też chcę mieć, psia mać, trochę szczęścia - wysapał.

   Zauważyłem, że nie ma guzików przy swoim mundurze, same zamki błyskawiczne. Ale kominiarz chwycił jeden z moich licznych guzików, przymknął oczy i o czymś pomyślał.

   - Po co ja panu? - spytałem. - Wkoło ma pan pełno kominiarzy.

   - Są fałszywi. Tylko ja jestem prawdziwy - odrzekł. Założył cylinder i poszedł dalej rozdawać ludziom szczęście.

   Obudziłem się niestety z bolącą głową…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz