Mój Drogi Aniele!
Dzisiaj znajomy fizyk, doktorant, pokpiwał w rozmowie ze mną z ANIOŁÓW i w ogóle z literackich - jak się wyraził - wizji świata. Kiedy poprosiłem go, żeby wytłumaczył mi swoją kwantową wizję świata, machnął tylko ręką... I w tym właśnie momencie najechała na niego blondynka z rozwianymi włosami pędząca na rowerze po chodniku. Nic się wielkiego nie stało, doktorant potłukł sobie tylko kolano. Wstał z kałuży i odszedł obrażony, nie wiadomo dlaczego, na mnie...
Dzięki, mój Aniele, że nie zrobiłeś mu większej krzywdy. Niech sobie nie wierzy w Anioły. A przecież to właśnie Ty masz zapewne fizykę kwantową w małym palcu. Niestety ten Twój mały palec jest dla mnie za duży. Duży jak kosmos...
Twój na zawsze
Michał Wroński
(syn Edwarda)
7 I 2012 - W miejscu
7 I 2012 - W miejscu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz