piątek, 30 grudnia 2011

CZYTELNIKOM KRAINY ZIELONEGO POJĘCIA - WIERNYM I NIEWIERNYM, BLISKIM I DALEKIM - ŻYCZĘ W 2012 ROKU DUŻO SŁONECZNEJ ZIELENI Z NIEOKREŚLONYM POJĘCIEM:


czwartek, 29 grudnia 2011

LOT

DIALOGI O ŚWICIE (46)

46

- Gdzie twoje gołębie?
- A, wysłałem je na Marsa. Jeszcze nie wróciły...

SZCZĘŚLIWY KOT

"MYŚLI PO MYŚLACH CZYLI MOJE PUSTKI" (42)

42

   Pustka duchowa...
   Jest wtedy, kiedy MATERIA zaćmi nam DUCHA i nawet nie wiemy o czym w ogóle mowa...
   - Jaki duch? Kto go widział? Ciemnota jakaś...
   Ale mój anioł stróż twierdzi (chociaż nie zawsze można mu wierzyć, bo zupełnie oderwany jest od rzeczywistości), że PUSTKA DUCHOWA to nieskończony obszar w kosmosie, gdzie miliardowa gromada DUSZ obija się o siebie, czekając na zaistnienie w materialnych powłokach.

GŁOWA DOMOWA

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 151)

DZIEŃ 248 - 23 XI
   - Wiesz, jak możemy przedłużyć swoje życie? - spytał Bajgór Bajdołę, która natychmiast przerwała prace domowe. - Zwielokrotniając je!
  - To znaczy?
   - Traktujemy każdy dzień jak nowe, osobne istnienie. Rano rodzimy się, przez cały dzień przetrawiamy rzeczywistość, działając mniej lub bardziej intensywnie, a wieczorem przychodzi senność i umieramy, aby się odrodzić następnego dnia.
   - A sny?
   - To złudy przeszłości, zbiorowe WCZORAJ odbite w krzywym zwierciadle.
   - No, ale wymyśliłeś! - prychnęła Bajdoła. - Sny są najważniejsze. Reszta to złudzenie pazernych wyznawców rzeczywistości. Wydaje im się, że świat został stworzony specjalnie dla nich i jest tak jasny jak Słońce, które świeci im po to, aby mogli widzieć swoją twarz w lustrze, albo w szybie wystawowej... Jasne?! Tylko sny przedłużają nasze życie.
   - Jasne! Masz rację.

środa, 28 grudnia 2011

TAKA ZIMA! - KONIEC GRUDNIA...


DIALOGI O ŚWICIE (45)

45

- ...
- Miłość jest wierna, to ludzie zdradzają!...

GOTÓWKA NA ŚWIĘTA

"MYŚLI PO MYŚLACH CZYLI MOJE PUSTKI" (41)

41

   Pustka środka nocy...
   Zawsze budzę się w środku nocy. Czarna pustka! I szybko staram się ją zapełnić kolorowymi snami o wczesnej młodości, kiedy goniłem za długonogimi dziewczynami, udając, że gonię motyle...

NAD RZEKĄ - CZEKAJĄC NA ZIMĘ

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 150)

DZIEŃ 247 - 22 XI
   Bajdoła wreszcie pokazała Bajgórowi w lesie SWOJE drzewo, które uratowała dziesięć lat temu. Było wygięte w pałąk, przygniecione odłamaną grubą gałęzią i zapewne skazane na wycięcie przez leśników. Bajdoła wtedy z trudem wyprostowała małego buka i co roku jeździła sprawdzić, jak mu się powodzi.
   Bajgór był rozczarowany, bo myślał, że po dziesięciu latach DRZEWO BAJDOŁY - o którym tyle się nasłuchał - będzie okazałe i rozłożyste, a zobaczył czterometrowego bezlistnego wiechcia.
   - Będzie duże za trzydzieści lat - powiedziała Bajdoła i czule objęła pień swojego buka.

wtorek, 27 grudnia 2011

OKNA


DIALOGI O ŚWICIE (44)

44

- Wiesz, śniło mi się, że nie istniałem!
- Jak mogłeś nie istnieć, skoro śniłeś?
- Właściwie nie jestem pewny, czy to był sen...

WALKA

"MYŚLI PO MYŚLACH CZYLI MOJE PUSTKI" (40)

40

   Pustka nonsensu...
   Nonsens, czyli bezsens jest przeciwieństwem sensu, który trzyma nas przy życiu i nie pozwala z byle powodu się wieszać...
   Jest pewna różnica między nonsensen a bezsensem; nonsens to: stek bzdur, absurd, niedorzeczność, głupstwo; bezsens: stan, kiedy nie widzimy sensu i jesteśmy w dołku. Ale jedno i drugie jest beznadziejnie puste, jak mój pęknięty bęben z dzieciństwa. A SENS? Proszę bardzo - jest wypełniony po brzegi nadziejami, planami, pewnością siebie...
   Ja co jakiś czas łapię RYTM SENSU i modlę się, żeby nie przyspieszał!

SAMOTNY KSIĘŻYC

POWTÓRKA - 366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 149)

DZIEŃ 246 - 21 XI
   Bajgór był strasznym bałaganiarzem, ale zrobił z tego ideologię. Jego mieszkanie wyglądało jak rozkopane stanowisko archeologiczne. Z biegiem czasu rosły sterty książek, gazet, zeszytów, luźnych notatek, dokumentów, rachunków... Leżały warstwami i tylko Bajgór znał ich wiek - jak dobry archeolog.
   Bajdoła zawsze miała ochotę zrobić porządek w jego mieszkaniu, ale wiedziała, że byłby to ich KONIEC.
   Kiedyś, żeby udowodnić sens tego domowego chaosu, Bajgór, wkładając rękę w stertę gazet, wyciągnął dziennik z dnia, w którym się poznali.
   I Bajdoła musiała uwierzyć w bajgórowego BOGA CHAOSU.

Z ŻYCIA OKNA





DIALOGI O ŚWICIE (43)

43

- Ile baloników musiałbym kupić, aby unieść się w powietrzu?
- No, myślę, że kilka tysięcy. Nie jesteś za ciężki. A co?
- Chciałbym lekko wkroczyć w Nowy Rok...

poniedziałek, 26 grudnia 2011

MURY OBRONNE

"MYŚLI PO MYŚLACH CZYLI MOJE PUSTKI" (39)

39

   Pustka na widowni...
   Kiedyś śniło mi się, że jestem wielkim aktorem, stoję na scenie bez dekoracji i wygłaszam niekończący się monolog Szekspira. Widownia pełna ludzi! Przestałem na chwilę tam patrzeć, aby sprawdzić, czy w budce mój sufler czuwa... Kiedy podniosłem oczy, widownia była pusta. W piątym rzędzie, z boku, siedział tylko jeden człowiek. To byłem ja!

HOTEL ROYAL

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 148)

DZIEŃ 244 - 19 XI
   Bajgór dostał widokówkę znad jezior z serdecznymi pozdrowieniami, podpisaną - BERTA. Jezioro było piękne i Bajgór przypuszczał, że Berta też - chociaż żadnej Berty w swoim życiu nie pamiętał.
   Jednak na wszelki wypadek nie powiedział Bajdole o tej widokówce.

DZIEŃ 245 - 20 XI
   Bajwoda opowiadał Bajgórowi historyjkę ze swojego życia...
   - Boże - jęknął Bajgór, który słyszał ją ze sto razy - znam to na pamięć. Zmieniłbyś chociaż koniec!
   - Co mam zmieniać? - oburzył się Bajwoda. - To zdarzyło się naprawdę. Nie mogę ingerować w pomysły Pana Boga!

SOWA DRZEWNA

DIALOGI O ŚWICIE (42)

42

- Wiesz, o mało nie udławiłem się ością na wigilii!
- To pewnie zemsta mordowanych karpi...

MÓJ CIEŃ

"MYŚLI PO MYŚLACH CZYLI MOJE PUSTKI" (38)

38

   Pustka mojego cienia...
   Mój cień jest tylko uzależniony od światła. Czasem nawet nie wiem, że mi towarzyszy, zwłaszcza kiedy chowa się we mnie. Ale nieraz na słonecznej plaży potrafił bezczelnie dotykać obce kobiety i musiałem przepraszać...
   Jest płaski, bezbarwny i często karykaturalny. Nic nie mówi, ale wiem, że lubi kpić ze mnie i nawet za karę nie mogę go przydepnąć. Jest połączony ze mną nogami i muszę wlec go ze sobą. Chociaż jest pusty i nic nie waży, nieraz czuję jego ciężar.
   Tylko w dniach zupełnej samotności i chandry  bardzo się przydaje. Nawet nie muszę do niego mówić, wystarczy gdy spojrzę: JEST. JESTEM! ŻYJĘ. ŻYCIE JEST WSPANIAŁE!  I wtedy głaszczę go i życzę, aby był zawsze wyraźny oraz łączył się tylko z przyjaznymi cieniami. A potem biorę go do kina, kupując dla niego bilet.

niedziela, 25 grudnia 2011

MURY

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 147)

DZIEŃ 242 - 17 XI
   Zaobserwowali, że kobieta pilnująca galerii obrazów nudzi się niemiłosiernie.
   - Nie widzi tych wspaniałości? - dziwiła się Bajdoła.
   - Ona jest jak młody góral, który ma na co dzień góry w zasięgu oka i nie zdaje sobie sprawy, że są piękne - odpowiedział Bajgór.

DZIEŃ 243 - 18 XI
   Bajdoła wręczyła Bajgórowi pieniądze i kartkę z listą zakupów: 1) chleb i dwie bułki, 2) dwa kabanosy, 3) masło roślinne MIRELLA, 4) sześć jajek, 5) połówkę kurczaka, 6) jedno piwo...
   Bajgór poszedł i wrócił po pół godzinie, kładąc na stole: 1) okazyjnie kupiony stary żydowski świecznik, 2) jedno piwo...
   Wściekła Bajdoła zapaliła jedną świeczkę na żydowskim świeczniku i poszła na kolację do swojej koleżanki, której mąż wyjechał na delegację. Zostawiła Bajgóra z piwem.
   Ale wróciła po godzinie. I coś tam przyniosła do jedzenia.

sobota, 24 grudnia 2011

WESOŁYCH ŚWIĄT !!!



DIALOGI O ŚWICIE (41)

41

- Bawiłeś się kiedyś w złodziei i policjantów?
- No pewnie.
- A kim byłeś?
- Mężem najładniejszej policjantki...

PRZEDŚWIĄTECZNIE

"MYŚLI PO MYŚLACH CZYLI MOJE PUSTKI" (37)

37

   Pustka głębin morskich...
   Największa głębia jest na Pacyfiku, w rowie Mariańskim: 11034 metry. To puste, ciemne, ponure cmentarzysko, gdzie królują bakterie przerabiające organiczne szczątki na związki nieorganiczne. Człowiek tam oczywiście dotarł i czym prędzej uciekł, wracając do słońca, powietrza i zapachów. A przecież życie na Ziemi zaczęło się w morzu i bez wody długo byśmy nie pożyli...
   WODA! Marzymy o nieśmiertelności, a przecież nieśmiertelność wody, z której składamy się w osiemdziesięciu pięciu procentach, jest tak oczywista, że nawet o tym nie pomyślimy...
   A ja jestem pewny, że moja jedna z kropel wody, która jest we mnie, była już kiedyś w Rowie Mariańskim na Pacyfiku.

PORZĄDEK

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 146)

DZIEŃ 241 - 16 XI
   Bajgór w swoim życiu uprawiał wiele zawodów - między innymi przez dwadzieścia miesięcy był maszynistą teatralnym i zapragnął pokazać Bajdole kulisy teatru. Ponieważ nikt go już nie pamiętał, kupili bilety i weszli głównym wejściem.
   Bajgór wpadł na pomysł, żeby zagrać inspektorów przeciwpożarowych... Wywołali niezłą panikę wśród dyrekcji, artystów i personelu pomocniczego. Dzięki temu zwiedzili dokładnie wszystkie zakamarki teatru. Spektakl zaczął się z opóźnieniem, bo wszyscy byli zajęci sprawdzaniem gaśnic i kurtyny wodnej, która była niezbyt sprawna...
   Ale i tak Bajdoła nie chciała usiąść na widowni na honorowym miejscu. Nie znosiła udawania na scenie. Wolała czytać książki.
   Więc wrócili do domu Bajdoły, gdzie się mniej udaje.

piątek, 23 grudnia 2011

SMUTEK LEŚNEGO KOSMOSU

DIALOGI O ŚWICIE (40)

40

- Skończyłeś ten kurs fizyki kwantowej?
- Tak. Od dzisiaj możesz do mnie mówić CZASOPRZESTRZEŃ...

PUSTE GNIAZDO

"MYŚLI PO MYŚLACH CZYLI MOJE PUSTKI" (36)

36

   Pustka opuszczonego gniazda...
   Obserwuję takie gniazdo z mojego balkonu. Nie wiem, co się stało z jego mieszkańcami. Nie zauważyłem nawet, kiedy odlecieli ostatni raz.
   To jedna ze smutniejszych dla mnie pustek, chociaż nie potrafię wytłumaczyć - dlaczego.

KRATA NA KRACIE

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (145)

DZIEŃ 240 - 15 XI
   Tego jeszcze nie było. Bajwoda przyniósł do baru "RAJ" malutkiego prosiaczka, którego dostał od szwagra i nie miał sumienia zostawić go samego w domu.
   Z początku barmanka Blanka chciała wyrzucić Bajwodę razem z kwiczącym zwierzakiem (i Bajgórem, który go bez przerwy głaskał), ale kiedy już wszyscy wypili po dwa drinki, zapałała taką miłością do świnki, że wykreśliła z zeszytu czterdzieści piw Bajwody i dostała ją na własność.
   - Będzie to jedyna świnia w moim barze, bo świnie do takiego porządnego miejsca nie chodzą - przekonywała Blanka właściciela "RAJU", pana Bolesława.
   Ale pan Bolesław nie rządził barem i prosiaczek został na zawsze.
   Od tego dnia nikt nie mówił - "idziemy do RAJU, tylko - "idziemy do PROSIACZKA"...

czwartek, 22 grudnia 2011

IWONA I TYMON

DIALOGI O ŚWICIE (39)

39

- Ale tempo!
- Tempo czego?
- Chyba ogólnego tempa. Chce mnie ugryźć w łydkę...

CHMURA NA LINIE...

"MYŚLI PO MYŚLACH CZYLI MOJE PUSTKI" (35)

35

   Pustka czystej kartki...
   Jest niebezpieczna, jeśli złożymy na dole po prawej stronie swój podpis IN BLANCO, a ktoś obcy dopisze nad nim takie rzeczy, że potem przez całe życie musimy odkręcać, tłumaczyć się z niewinności, a nawet zmieniać swoje imię i nazwisko.
   Nigdy nie podpisujcie się na czystej kartce. Najpierw ją jakoś zapiszcie.

ZAPOMNIANE SCHODY

POWTÓRKA - 366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 144)

DZIEŃ 238 - 13 XI
   Los mu tego oszczędził, więc Bajgór zapragnął poznać, co to jest głód. Nie jadł przez cały dzień i kiedy przyszedł wieczorem do Bajdoły z zupełnie pustym żołądkiem, został okropnie zbesztany.
   - Jak można żartować z takich rzeczy, idioto! Ludzie umierali i umierają z głodu. Masz, poczytaj - rzuciła mu jakąś książkę.
   Zawstydzony Bajgór zjadł jajecznicę z pięciu jaj, a za karę musiał przeczytać o głodzie w średniowieczu.

DZIEŃ 239 - 14 XI
   Bajdoła nie potrafiła żyć bez kawy. Rano zaparzała czarny jak smoła napój i z rozkoszą piła pierwszy łyk. Potem - dwa łyki i dolewała do filiżanki wodę, następne dwa łyki, znowu dolewała wodę... Wielka filiżanka zawsze była pełna, aż do momentu, kiedy kawa przybierała barwę herbaty. I wtedy Bajdoła ją wylewała.

środa, 21 grudnia 2011

ZIMA - 21 XII 2011 - PIERWSZY ŚNIEG W GLIWICACH



DIALOGI O ŚWICIE (38)

38

- Gdzie jedziesz?
- Do lasu. Rozszerzyć mój horyzont...

SZAMPON PODZIELONY - KOSMOS

"MYŚLI PO MYŚLACH CZYLI MOJE PUSTKI" (34)

34

   Pustka niewiedzy...
   A właściwie otchłań. Malutka okruszynka wiedzy o świecie gubi się w niewymiernej pustce niewiedzy. Wydaje nam się niekiedy, że ta okruszynka powiększa się, pęcznieje od wiadomości, a nawet jest wielka jak nasza kula ziemska... Ale potem, kiedy pomyślimy o nieskończonej tajemnicy Kosmosu, przenika nas dreszcz, a zwątpienie namawia na wielkie wagary. Bo właściwie po co to wszystko, skoro dowiemy się tylko, że nic nie wiemy, a to co niby wiemy, jutro stanie się już nieaktualne, zmiażdżone przez jakiegoś laureata nagrody Nobla, który - na przykład - odkrył nieistniejącą dotąd falę, którą można złapać tylko za pomocą mrówczej intuicji...

WSPOMNIENIE

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 143)

DZIEŃ 237 - 12 XI
   - Och, chciałabym być już w domu - jęknęła Bajdoła, zmęczona długim spacerem. Bagór objął ją mocno.
   - Zamknij oczy i wyobraź sobie, że jesteś - powiedział.
   - Tak, ale zabraknie mi zapachu mojej kuchni.

wtorek, 20 grudnia 2011

CHLEB NIEUSTAJĄCY


DIALOGI O ŚWICIE (37)

37

- Miłego dnia!
- Miłego weekendu!
- Miłego miesiąca!
- Miłego roku!
- Miłego życia!
- Miłej wieczności!
- Miłej sekundy!
- Wesołych Świąt!...

POŁĄCZENIE

"MYŚLI PO MYŚLACH CZYLI MOJE PUSTKI" (33)

33

   PUSTKA...
   Wieś w Polsce, w województwie kieleckim, w powiecie włoszczowskim; liczba mieszkańców: 378; hodowla bydła, trzody chlewnej i strusi; cztery gospodarstwa agroturystyczne; sklep spożywczy; kaplica czynna w niedziele i święta; kuźnia...

UCIECZKA LIŚCIA

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 142)

DZIEŃ 236 - 11 XI
   - Chcę napisać powieść o moim życiu - oznajmił Bajbas Bajgórowi. - Możesz mi znaleźć jakiś czysty zeszyt? No i długopis...
   Bajgór miał wszystkie zeszyty zapisane i wszystkie długopisy wypisane, więc kupił w kiosku u pani Bożeny stukartkowy zeszyt oraz najtańszy pisak i podarował Bajbasowi. Ten dokupił jeszcze wino, poszedł na swoje poddasze, powyrywał kartki, podzielił każdą na cztery części i czterysta razy napisał: NIE LUBIĘ WAS - WASZ BAJBAS!... A wieczorem powtykał kartki za wycieraczki czterystu samochodów.
   Bajdoła i Bajgór nie otrzymali powieści Bajbasa, bo nie mieli aut.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

PRZYJACIEL





DIALOGI O ŚWICIE (36)

36

- Wszechświat, żeby zaistnieć, musiał nas stworzyć.
- I nawet o tym nie wie...

MURY


"MYŚLI PO MYŚLACH CZYLI MOJE PUSTKI" (32)

32

   Pustka Siódmego Nieba i Siódmego Piekła...
   Oczywiście nie byłem jeszcze ani w Niebie, a tym bardziej w Piekle... Chociaż wydawało mi się kiedyś, że jestem w Siódmym Niebie, gdy zakochałem się po raz pierwszy.
   Ale mój anioł, który mnie niekiedy odwiedza we śnie, powiedział mi, że w Siódmym Niebie siedzi może ze sto dusz i to jeszcze ze średnowiecza. Dowiedział się też przypadkiem od znajomego diabełka, że Siódme Piekło jest PUSTE, zupełnie. Do niedawna siedział tam jakiś niewyobrażalnie okrutny Hun, ale go przeniesiono do Szóstego Piekła za dobre sprawowanie.

MÓJ NAJNOWSZY ANIOŁ - 19 XII 2011