sobota, 31 października 2015
OCZYWISTOŚĆ - nowy wiersz
Rzeczywistości
można nie zauważać
Wtedy
łatwiej płynie się
na beztroskie
Wyspy Karaibskie
gdzie
płaci się nierzeczywistością -
za dzień nocą
za noc dniem
A tym wszystkim rządzi
senna oczywistość
POWRÓT BAJGÓRA (598)
BAJGÓR: Właściwie, to ja was kobiet nie rozumiem!
BAJDOŁA: Nas nie trzeba rozumieć, nas trzeba kochać...
W BARZE (579)
- Dzisiaj w zasadzie powinno się milczeć - stwierdził barman i poprawił muszkę.
- Myśli pan? - spytałem.
- Myślę...
PYTANIA I ODPOWIEDZI (464)
- Tato, gdzie kiedyś było moje ja?
- Spytaj go. Ale chyba ci nie powie...
HALO... (1002)
- Halo, Niebo?
- Słucham!
- Dlaczego mam odpowiadać za całą ludzkość?
- Za całą nie musisz...
SNY NIEDOBUDZONE - z książki - 11
TĘCZA
Na niebie pojawiła się wielka wielobarwna tęcza, aby zniknąć w jednej chwili. Świat pogrążył się niespodziewanie w przerażającej bieli.
Białe było wszystko: ludzie, słońce, domy, drzewa, trawniki, auta, zwierzęta. Biegałem jak oszalały, szukając jakiegoś koloru, pytałem ludzi.
- Biel, biało, biały człowieku - odpowiadali, patrząc na mnie bladymi oczami.
Siadłem zmęczony pod moim ulubionym dębem, który też był bielusieńki i zapłakałem rozpaczliwie.
Nagle zawiał zimny wiatr ze wschodu i z białych chmur zaczął padać czerwony śnieg. Patrzyłem oniemiały, jak pokrywa krwawą czerwienią świat. A gdzieś w oddali zaczęły bić wszystkie dzwony na trwogę...
BYŁO - nowy wiersz
Było to
tak dawno
że Słońce
nie szykowało się nawet
do wschodów i zachodów
Świat wypuszczał
pierwsze pąki
Wulkany pomrukiwały
a trzęsienia Ziemi
pieściły ją zmysłowo
rzeźbiąc malownicze góry
których nikt nie malował
i nie zdobywał
Było pięknie -
wierzcie mi...
W BARZE (578)
- Szkoda życia na spanie - stwierdził bez związku barman.
- Ale podobno spanie jest niezbędne dla życia - zauważyłem.
- Co to za życie, uśpione - dodał barman.
PYTANIA I ODPOWIEDZI (463)
- Tato, gdyby nie było szkół, to świat by się zawalił?
- Raczej by odetchnął. Ale nie mów tego nikomu, zwłaszcza w szkole...
SNY NIEDOBUDZONE - z książki - 10
NICOŚĆ
Ten sen był bezkresny jak falująca od upału pustynia. Mogłem dotknąć jej aksamitnej głębi, przeniknąć do wnętrza i wędrować tam w zwolnionym tempie. Ta przestrzeń bez początku i końca nie miała żadnych kształtów ani kolorów; była bezludna, bez przedmiotów, bez miast, gór, rzek, lasów. Bezkres bez żadnej znanej mi akcji...
Pomyślałem, że tak zapewne wygląda nicość, do której wróciłem. Ale obudzę się i zobaczę prawdziwą ziemię, prawdziwe słońce, prawdziwe niebo z chmurami, prawdziwych ludzi - moich bliskich i nieznajomych.
Aż do następnego snu.
piątek, 30 października 2015
STRACH - nowy wiersz
Czas
udaje że nie istnieję
Boi się mnie
Wie
że umrze
razem ze mną
Może będę żył
wiecznie
POWRÓT BAJGÓRA (596)
BAJGÓR: Śniło mi się, że popłynęliśmy razem na Karaiby!
BAJDOŁA: A mnie się śniło, że opalam się samotnie nago na moim balkonie...
W BARZE (577)
- Zawsze marzyłem o bujanym fotelu - oznajmił barman.
- O! - zdziwiłem się. - I co?
- Tydzień temu dostałem w spadku po wuju. Ale nie mam kiedy się w nim pobujać - westchnął.
PYTANIA I ODPOWIEDZI (462)
- Tato, mógłbyś mi pożyczyć pięć złotych?
- Dobry zwyczaj, nie pożyczaj. Dam ci te pięć złotych, ale umyj mi auto...
HALO... (1000 - !)
- Halo, Ziemia?
- Tak, słucham!
- Ty nie bujaj w obłokach, ty chodź po ziemi, bo remontują twoje miasto...
SNY NIEDOBUDZONE - z książki - 9
FILM
Byłem aktorem w filmie, który rozgrywał się przed moimi oczami; byrzliwym, pełnym zwariowanych, poplątanych zdarzeń i gonitw. Uciekałem w jakimś dziwnym pojeździe, strzelano do mnie, ale oczywiście nikt nie mógł mnie zabić - wiedziałem o tym. To było poza mną, na wielkim trójwymiarowym ekranie, a zarazem uczestniczyłem w tym zupełnie realnie.
Aktor i widz! Jak co rano przed lustrem w łazience...
Pomyślałem o tym, goląc się w spokoju i planując dzień, który nie miał prawa przynieść mi niespodzianek. W szumie golarki obrazy burzlwego snu znikały powoli i ostatecznie.
czwartek, 29 października 2015
NIESZCZĘŚCIE - nowy wiersz
Nieszczęścia nikt
nie lubi
Tuła się to
po świecie
wprasza do ludzi
Przeganiane
przeklinane
zaklinane
Jakieś szczęście
przygarnie je nieraz
do serca
i razem zapłaczą
nad swoim
przypadkowym losem
POWRÓT BAJGÓRA (595)
BAJDOŁA: Wolisz kolor zielony czy niebieski?
BAJGÓR: Wolę brązowy. Ale chyba nie ma go w twojej tęczy...
W BARZE (576)
- Na kogo pan głosował? - spytał mnie barman.
- Boże święty, były jakieś wybory? - też spytałem, trochę przestraszony.
PYTANIA I ODPOWIEDZI (461)
- Tato, miałeś kiedyś rower?
- O, nawet pięć...
- To gdzie one są?
- W rowerowym niebie; szczęśliwe, że nie muszą już jeździć...
WRONOTY (303)
Czas ma władzę nad latami, nawet świetlnymi, tylko nieskończoność nie chce go słuchać ani chwili!
HALO... (999)
- Halo, Ziemia?
- Tak, słucham!
- Coraz bardziej zaśmiecacie kosmos. Podnosimy wam opłatę za wywóz śmieci...
SNY NIEDOBUDZONE - z książki - 8
WYSYPISKO
Sytauacja, w jakiej sie znalazłem, nie była zbyt zabawna.
Byłem na wielkim wysypisku i kazano mi sortować moje uczynki. Osobno dobre, osobno złe, osobno nijakie. A jeszcze do tego musiałem układać je na oddzielne stosy - według bezinteresowności, użyteczności, obojętności, złośliwości, szkodliwości. Nie było to przyjemne, zwłaszcza przy złych uczynkach, niby dawno zapomnianych, które przy tym sortowaniu przyprawiały mnie o mdłości.
- Jak ja mogłem coś takiego zrobić? - jęczałem, babrając się po łokcie...
A jak już to poskładałem na foremne kupy, przyjechała ciężarówka i po wymieszaniu wszystkiego przez jakiegoś osiłka, wywiozła to nie wiadomo gdzie.
Stałem na pustym, wymiecionym placu i zastanawiałem się, czy warto pójść do lasu na grzyby, bo od kilku dni było wilgotno.
Jednak jakiś głos kazał mi wrócić do miasta, abym zmierzył się z moimi następnymi uczynkami.
środa, 28 października 2015
BIURKO - nowy wiersz
Ciepło starego biurka
ogrzewa mi dłonie
i myśli
gdy razem wspominamy
Dębowe drewno
pamięta jeszcze
szumiące
szczęście lasu
POWRÓT BAJGÓRA (594)
BAJGÓR: Jadłaś kiedyś chleb ze śmietaną posypany cukrem?
BAJDOŁA: Nie.
BAJGÓR: Żałuj. To najwspanialsze danie z mojego dzieciństwa...
W BARZE (575)
- Na czym to ja skończyłem? - spytał barman po dłuższym milczeniu.
- Chyba na niczym ważnym, bo nie pamiętam - odpowiedziałem.
PYTANIA I ODPOWIEDZI (460)
- Tato, kiedy nauczysz się ode mnie obsługiwania komputera?
- Może w następnym roku, co?...
HALO... (998)
- Halo, Niebo?
- Słucham!
- Czy anioły mają jakieś imiona?
- Niektóre. Ale wszystkie mają numery...
SNY NIEDOBUDZONE - z książki - 7
CZAS
Galopowałem przez miasta, pola, lasy - siedząc na grzbiecie Czasu (wyglądał jak skrzyżowanie konia z jednogarbnym wielbłądem). Omijaliśmy niebezpieczeństwa, wojny, huragany, trzęsienia ziemi, powodzie.
Mój Czas był przyjazny i obłaskawiony. Na postojach karmiłem go z ręki, żartowaliśmy z przeszłości i uśmiechaliśmy się do przyszłości. Dwa razy wygraliśmy wyścig z jakimiś obcymi Czasami, raz przegraliśmy, trzy razy był remis.
Ale i tak wiedziałem, że już niedługo, znudzony, wyrzuci mnie z siodła i pogalopuje w siną dal beze mnie, a ja pójdę sobie dalej na piechotę...
wtorek, 27 października 2015
ZIELEŃ - nowy wiersz
Tylko zieleń
przegoni smutek
i beznadzieję
Tylko zieleń
da ci pojęcie
tajemne
Tylko zieleń
ma w sobie życie
prawie nieskończone
Tylko zieleń
wie wszystko
o podróżach czasu
POWRÓT BAJGÓRA (593)
BAJGÓR: Śnił mi się długi tunel.
BAJDOŁA: Ze światełkiem na końcu?
BAJGÓR: Właśnie nie, bez...
W BARZE (574)
- Lubi pan słuchać muzyki? - spytał mnie niespodziewanie barman.
- No, pewnie - odpowiedziałem. - Kto nie lubi?
- Ja - przyznał barman. - Już zapomniałem, kiedy słuchałem jakiejś melodii...
PYTANIA I ODPOWIEDZI (459)
- Tato, co zrobić, aby wszyscy mnie lubili?
- Nie muszą wszyscy, wystarczy jedna osoba...
Subskrybuj:
Posty (Atom)