czwartek, 27 października 2011

ABSURDOŁKI I GÓRKI ZIELONE (U)

1527
   Fryzjer damsko-męski Bolesław T. wyłysiał ze zmartwienia.
   - Ludzie łysieją, a czynsz za lokal coraz większy i większy...

1528
   Spadł deszcz i podgrzybki wyrosły na swoje nieszczęście. A muchomory na nieszczęście ludzi i much.

1529
   Pod koniec jesieni zielone górki pożółkły, zbrązowiały, już przygotowane na bolesne zimowe zjazdy dzieci i młodzieży.
   I z zapartym tchem czekają na zieloną wiosnę.

1530
   Kukułka chciała być dobrą wróżką i zakukała Michałowi W. sto dwa razy i o mało nie wyzionęła ducha razem ze swoją dobrocią.

1531
   Kosmosek skaleczył się w palec jakimś zardzewiałym gwoździem i nawet nie za bardzo płakał. Na szczęście Absorudzik dostał od ojca cudowną maść leczącą WSZYSTKO i po pół godzinie po ranie Kosmoska nie było nawet śladu.

1532
   Nożyce tak bardzo chciały się odezwać. a tu nie było w co uderzać. Stoły wyniesiono do naprawy, bo wszystkie miały jedną nogę krótszą.

1533
   Znany malarz Sebastian M. namalował piękny pejzaż polnej drogi zmierzającej ku dalekiemu horyzontowi. Kupił go, nawet po umiarkowanej cenie, inżynier budownictwa wodnego, któremu nie chciało się chodzić na spacery za miasto.
   Więc wieczorami patrzył na niego i krążył dookoła stołu z kanapkami i szampanem.

1534
   Koło podbiegunowe zazdrościło równikowi długości...
   - To chodź, zamień się ze mną - zaśmiał się równik. - Zobaczysz, jak będziesz się pociło!

1535
   Dzik Absur miał odebrać Nagrodę Miasta "Ekolog Roku" i kupił sobie na tę okazję piękny krawat w kropki. Ale nikt z jego bliskiego i dalszego otoczenia nie umiał go zawiązać w węzeł, nawet jego dzikuska Absurdzica, która twierdziła, że wszystko umie...
   I Absur odebrał nagrodę bez krawata. A Absurdzica zrobiła sobie z niego gustowny pasek.

1536
   Na niedzielnym walnym zebraniu Anioły Stróże uchwaliły jednogłośnie, że soboty będą miały wolne; chociaż w połowie...
   A diabełki podsłuchiwały ucieszone.

1537
   Puk, puk, puk!
   - Kto tam?
   - Przepraszam. Nie widział pan przypadkiem mojego jeża? Szukam go od godziny. Podobno wszedł do tego domu...

1538
   Siała baba mak, nie wiedziała jak, a dziad wiedział, nie powiedział, a to było tak...
   I obydwoje wylądowali w areszcie śledczym i długo musieli tłumaczyć, że mak potrzebny im jest do wielkanocnego makowca.

1539
   Dzik Absur poszedł do fryzjera.
   - Krótko obciąć? Ogolić?...
   - Nie trzeba. Ja przyszedłem tylko poczytać gazety...

1540
   Hipopotam wyjrzał z błota i zobaczył czysty świat, pełny brudnych pobudek i umytych ludzi ze strzelbami. Prychnął i zanurzył się znowu w ciepłym, bezpiecznym błotku z rozkosznymi bakteriami.

1541
   Dogowi Maxelowi śniła się księżniczka Ramsunda, która podarowała mu najwspanialszą kość w jego życiu i słodki pocałunek w lewe ucho.

1542
   - Spójrz, Absorudziku, czy to nie jest przypadkiem diament? - spytał Kosmosek, podnosząc jakieś błyszczące cacko.
   - O, może być! - zawołał Absorudzik, ale nie był pewny. - Pokażemy go ojcu. Jeśli to jest diament, to pojedziemy wreszcie na wycieczkę do ciepłych krajów, którą nam co roku obiecują.
   - O, tak! O, tak! - zaklaskał Kosmosek.

1543
   Wszyscy, którzy mieszkają nad rzekami powinni pamiętać, że powodzie były, są i będą, bo niebo jest pełne deszczu.
  Na każdym podwórku powinna stać Arka, chociaż maleńka...

1544
   Dwa światła, dwa cienie!... Boże, co tam się działo!

1545
   W zabytkowej klepsydrze Michała W. przyplątało się jakieś większe ziarenko piasku i nie potrafiło przejść przez otworek. Czas stanął w miejscu na jakiś czas. Dopiero sąsiednie normalne ziarenko odsunęło zawalidrogę na bok i czas ruszył dalej.
   Większe ziarenko poczekało na koniec!

1546
   Żubr spotkał się niespodziewanie z bizonem.
   - Cześć, kolego! - powiedział żubr.
   - Moment, jaki kolego? Jaki kolego?!... A ty skąd? Emigrant? Nielegalny?... A te butelki wódki, to dla kogo? Upijać biednych Indian, tak?
  - Nie wygłupiaj się, stary... Chodź, wypijemy po kielonku.
   I wypili. Za wieczną przyjaźń!

1547
   - O, to jest prawdziwy nonsens! - sapnął dzik Absur, kiedy zobaczył, jak jego sąsiad z parteru obsikowywuje dezodorantem swój samochód, nawet pod kołami.

1548
   Znany historyk Mateusz. P. poszedł śladami zapomnianych bohaterów i ugrzązł po kolana w błocie pełnym cennych diamentów, szmaragdów i złotych monet, a nawet miniaturowych wież z kości słoniowej.

1549
   - O co im chodzi, Absorudziku? - mówił Kosmosek podczas spaceru nad rzeką. - Przecież świat jest taki prosty w swojej niezrozumiałości...
   - Bo oni tylko udają, że wszystko rozumieją - odparł Absorudzik i rzucił kamień do wody.

1550
   - Halo!
   - No, słucham...
   - Tu ankieta! Co pan by wybrał? Piekło, niebo, czyściec, raj?...
   - Do tej dziurki chleba daj! Daj mi pan spokój...

1551
   - Kołdra za krótka? Łóżko za długie?... A twoi przodkowie spali na drzewach!

1552
   - Tak?
   - Nie!
   - A może jednak?
   - Jak morze stanie się lądem - zachichotał śledź i uciekł przed napalonym chomikiem.

1553
   - O, to chyba Narcyz?
   - Jaki tam Narcyz? Prawdziwy Narcyz chodzi z własnym lustrem. A ten przegląda się w kałużach i w szybach wystawowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz