poniedziałek, 10 października 2011

ABSURDOŁKI I GÓRKI ZIELONE (N)

1335
   Zebrało się prezydium Klubu Leworęcznych i uchwalono, że praworęczni będą mogli podpisywać się lewą ręką. Ale tylko we wtorki, czwartki i soboty!

1336
   Dzik Absur gonił w piętkę, ale za cholerę nie mógł jej u siebie znaleźć.

1337
   - Jak myślisz, Absorudziku? - pytał Kosmosek. - Gdy nas nie było na świecie, to świat istniał?
   - Chyba tak. Przecież na nas czekał - odpowiedział niepewnie Absorudzik.

1338
   Czas drzew śpi w słojach pełnych żywicznych zapachów!

1339
   - Nie zawsze bezpiecznie żyć pod jednym dachem ze swoim losem - westchnął niedzielny pechowiec.

1340
   Trzeźwa rzeczywistość spotkała na ruchliwej ulicy pijaną złudę.
   - Chora alkoholiczka! - syknęła rzeczywistość.
   Ale złuda nawet na nią nie spojrzała, bo bujała sobie w obłokach.

1341
   - Jestem bardzo tolerancyjny - stwierdził pająk krzyżak. - Pozwalam muchom latać blisko moich pajęczyn.

1342
   - Mam pomysł - powiedział Absorudzik do Kosmoska. - Zaczniemy od jutra liczyć gwiazdy.
   - No dobrze, ale ja umiem liczyć tylko do dziesięciu - odparł Kosmosek.

1343
   Michał W. wyczytał gdzieś, że i dobro, i zło zrodziło się z jednego DOBROZŁA. Stało się to jeszcze przed początkiem świata.

1344
   - Bez luster wszystko byłoby ładniejsze - stwierdził dzik Absur, zerkając niechcący na kałużę.

1345
   Mgła była tak gęsta, że zabłądziła w wielkim mieście!

1346
   Między młotem a kowadłem zawiązała się wielka przyjaźń, ale kowal rozwiązał ją raz na zawsze.

1347
   - Och, moją szczęśliwą liczbą jest trzynastka. I zawsze będę miała trzynaście lat - powiedziała dzikuska Absurdzica do sąsiadki, lekkosrebrnej lisicy, która, nie wiedzieć czemu, parsknęła śmiechem.

1348
   Na małą bezludną wyspę, w poszukiwaniu samotności, zjechało aż osiem tysięcy czterdziestu pięciu filozofów i była to najgęściej zaludniona i najmądrzejsza wyspa na świecie.

1349
   Dzik Absur policzył do dziesięciu i przekroczył próg, aby wyjść na świat. Wczoraj policzył tylko do pięciu i spotkał swego największego wroga doga Maxela.
   - Trzeba zawsze wiedzieć, kiedy wyjść! - pomyślał.

1350
   No i marzenie dzikuski Absurdzicy spełniło się. Jej syn, Absorudzik, został muzykiem. Grał w orkiestrze strażackiej na bębnie i był największą atrakcją na Rejonowym Festiwalu Orkiestr Dętych Mieszanych!

1351
   Jak działa Internet, tak naprawdę wie tylko INTERNET!

1352
   - Kaniec filma! - powiedział dzik Absur i wyrzucił telewizor na śmietnik, ku bezgranicznej rozpaczy dzikuski Absurdzicy, która od tej pory musiała chodzić na seriale do sąsiadki, lekkosrebrnej lisicy.

1353
   Puk, puk, puk!
   - Kto tam, do cholery, jest noc!
   - Sąsiad! Jak nie przestaniesz pan chrapać, to zadzwonię po policję!...

1354
   W środy dzik Absur wyłączał wszystkich swoich znajomych, bliższych i dalszych oraz całą resztę i zasiadał nad rzeką na wystających korzeniach stuletniego dębu.
   Był rozkosznie SAM... Z przyjemnością patrzył na leniwą rzekę, która była zawsze ta sama, ale zmieniała się cały czas, z upływem jej wody. I Absur był niby ten sam, a przecież zmieniał się cały czas niedostrzegalnie. Tak jak i stary dąb szumiący nad nim. Jak cały świat!
   A obok Absura stało mleko w chłodnej butelce, gotowe do wypicia.

1355
   Jeden z bocianów postanowił zostać na zimę w swoim letnim gnieździe, kiedy dowiedział się o głębokim kryzysie demograficznym.

1356
   Nie ma już jaśnie panów. Zostali sami panowie, niektórzy nawet, bardziej lub mniej, ciemni.

1357
   Szczytem marzeń Absorudzika było wejście na najwyższe drzewo świata. Ale niestety nikt go jeszcze nie znalazł!


   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz