wtorek, 6 września 2011

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 76)

DZIEŃ 132 - 30 VII
   Był środek lata i Bajdoła nie mogła usiedzieć na miejscu.
   - Pojedźmy gdzieś, na litość boską - jęczała - duszę się w tym cholernym mieście.
   Natomiast Bajgórowi było dobrze u Bajdoły, a i to miasto mu nie przeszkadzało; miał w nim swoje ogromne biurko i ulubione książki (nie mówiąc już o barze)... Więc marudził i zwlekał z wakacyjną decyzją, chociaż wiedział, że trzeba będzie jednak wyjechać. Zaczął już nawet pożyczać na ten cel pieniądze.

DZIEŃ 133 - 31 VII
  - Patrz, wszystkie kontynenty naszej Ziemi spłynęły krwią podczas niezliczonych wojen, podbojów, masakr, pogromów i zwykłych morderstw - mówił Bajgór, przeglądając prasę. - Nawet w Australii prawie doszczętnie wybito Aborygenów, aby zrobić miejsce dla innej rasy.
   - Tylko Antarktyda jest biała, czysta i niewinna - zauważyła Bajdoła.
   - Wiesz, pingwiny nie za bardzo mi się podobają. Wyglądają za dostojnie, żeby nie miały czegoś na sumieniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz