LEKKOŚĆ
Obudziłem się wypoczęty, przeciągnąłem, spojrzałem na okno, które było pełne słońca i powiedziałem do mojego zaspanego jeszcze Cienia:
- Ale mi dzisiaj lekko na duszy!
Cień ziewnął.
- Mnie zawsze jest lekko. Powinieneś brać ze mnie przykład. Jestem uosobieniem optymizmu i wrogiem malkontenctwa. Zawsze chce mi się tańczyć z radości. No, prawie…
- Dobrze, dobrze - mruknąłem.
- Bo ja w swojej lekkości chyba lepiej wiem od ciebie, że świat jest wspaniały. Trzeba tylko o tym wiedzieć - powiedział Cień i naprawdę zatańczył na suficie.
- Uważaj, żebyś nie spadł z tej wspaniałości…
- Warto by go wreszcie pomalować - zauważył i zszedł dostojnie na ziemię.
- Może w przyszłym miesiącu. A teraz śniadanko - zarządziłem.
Za oknem słychać było tysięczny gwar. To szła manifestacja, zapewne do jakiegoś słusznego celu…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz