LEWITACJA
Odpoczywałem po ciężkim dniu, który skłócił mnie z ludźmi, starając się rozluźnić i myśleć tylko o przyjemnych rzeczach. Zupełnie zapomniałem o moim Cieniu.
- Wiesz, o czym marzę? - odezwał się nagle.
- O czym? - spytałem niechętnie.
- O lewitacji. Och, zaznać nieważkości! - Cień westchnął. - Gdyby nie było ciążenia ziemskiego, wszyscy by lewitowali. To musi być cudowne uczucie.
- Wszyscy i wszystko, oprócz ciebie - rzuciłem, już trochę rozbawiony.
- Ja byłbym cieniem samoistnym, cieniem mnie samego, cieniem wyjątkowym, magicznym, CIENIEM NIEBA - rozpędził się, a mnie zatkało całkowicie. Bo co miałem mu powiedzieć?
Jak można zabić takie marzenia?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz