PRACA
Bajdoła co jakiś czas zmieniała pracę, aby nie wpaść w rutynę i nie nudzić się pod sufit. Miała kilka dyplomów z wyróżnieniem, więc nie było problemów ze znalezieniem nowego zarabiającego miejsca.
- Zostałam zastępcą dyrektora naczelnego - zakomunikowała Bajgórowi pewnego poranka.
- O! - zdziwił się Bajgór, ale nie za bardzo. - Jaka branża?
- Nic ci to nie powie. Najważniejsze, że zarobię więcej pieniędzy. Kupimy nowy tapczan i pojedziemy na Majorkę - powiedziała Bajdoła od niechcenia.
- Z Bingiem? - spytał Bajgór.
- Tak. Znalazłam ofertę „wczasy z psem”. Trochę drożej, ale chyba się dołożysz?…
- No, pewnie…
- I jeszcze jedno. Będziesz miał obowiązek wyprowadzać jamnika rano, bo muszę być bardzo wcześnie w pracy - powiedziała Bajdoła.
- Nie ma sprawy - westchnął Bajgór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz