niedziela, 20 listopada 2011

"MYŚLI PO MYŚLACH CZYLI MOJE PUSTKI" (3)

3

   Pustka!
   Malutka, prawie kieszonkowa. Mam ją pod ręką, kiedy jestem zmęczony szczęśliwym dniem, niebywałym powodzeniem, uśmiechającymi się jakoś za bardzo bliźnimi, wygraną rozgrywką z wrogami; kiedy jestem zmęczony naturalną rozkoszą, która wypełnia całkowicie i do szczętu (JOGURT NATURALNY - NATURALNA ROZKOSZ!). Bo tak naprawdę człowiek hołubiony przez szczęśliwy los, bez przerwy  przez niego pieszczony, nawet bez cienia porażki - jest jak dziecko chowane pod kloszem, w sterylnym oddechu szczęścia, dobra i słodyczy.
   Wiem  coś  o tym, bo przeżywałem okresy niebywałego szczęścia, powodzenie i spotykania samych wspaniałych ludzi... Nagle BUM i ogromne zdziwienie, że mam na głowie wylany kubeł zimnej wody dziwnie pachnącej. Ani się pokazać wspaniałym ludziom, ani się kochać, a nawet uśmiechać przyjaźnie. Musisz mieć - człowieku - trochę czasu, aby się otrząsnąć, wymyć głowę rumiankowym szamponem, no i aby przemyśleć nową nieprzyjemną sytuację...
   I do tego właśnie potrzebna mi jest moja malutka, prawie kieszonkowa pustka!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz