MORZE
Bajgór chodził wokół Bajdoły markotny.
- Moglibyśmy chociaż na tydzień pojechać nad morze? - spytał . - Tęsknię za przestrzenią.
- Niestety. Muszę się przyłożyć do pracy. Będę bardzo zajęta przez następne pół roku - odparła Bajdoła. - Jedź sam.
- Jak to sam? - zdziwił się Bajgór.
- Możesz wziąć Binga. On też uwielbia przestrzeń i morską wodę…
Kilka dni później Bajgór i Bingo biegali nago po pustej plaży…
Jednak wieczorem w hotelowym pokoju nr 3 bez Bajdoły poczuli głuchą pustkę. Jamnik leżał przy drzwiach i jęczał.
Bajgór zaczął się pakować…
Wrócili porannym pociągiem, mimo że mieli zapłacone za tydzień pobytu.
Bajdoła przywitała ich radośnie spod sterty papierów, bo też stęskniła się za nimi.
- Wiedziałam - powiedziała tylko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz