niedziela, 6 marca 2016

SNY CODZIENNE (nowe) - 70

PIASEK

   Moja żmudna praca polegała na liczeniu ziarenek piasku na rozległej pustyni, pod palącym słońcem - dla Instytutu Prawdopodobieństwa. Co jakiś czas przychodził jakiś doktorant w długich włosach i odbierał ode mnie aksamitne woreczki z policzonym piaskiem, z zapisaną liczbą ziarenek.
   Nie zdołałem się dowiedzieć, po co Instytutowi Prawdopodobieństwa policzony piasek z nieprzebrnej pustyni.
   - Przybliża ich to do jakiejś prawdy? - zastanawiałem się i liczyłem dalej, bo świetnie płacili. Włącznie z trzynastą i czternastą pensją; a w przyszłości - gdy doliczę do miliarda -  mieli płacić nawet piętnastą...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz