wtorek, 2 września 2014

CIEŃ (43)

   Mój Cień sterczał w oknie i marudził:
   - Ciągle pada, cholera...
   Istotnie, padało od tygodnia bez przerwy.
   - O co ci chodzi? Nie lubisz przecież wody. Chcesz się taplać w błocie? - spytałem.
   - Są chmury. Schowam się w tobie, jak zwykle. Pozwolisz chyba? - zaśmiał się Cień. - Wyjdźmy chociaż na chwilę. Trochę ruchu dobrze zrobi twojemu brzuchowi.
   Chciałem mu powiedzieć coś złośliwego, ale włożyłem najbardziej nieprzemakalną kurtkę, kalosze i z parasolem wyszliśmy na deszcz.
   Poskakałem z godzinę po kałużach, a mój Cień cieszył się jak ja, gdy miałem pięć lat.
  A co ciekawe, deszcz przestał padać, wyjrzało słońce  i Cień odżył...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz