sobota, 21 listopada 2015

SNY NIEDOBUDZONE - z książki - 30

WINDA

   Winda była nowoczesna, lśniąca niklem, obłożona wewnątrz lustrami. Otworzyła się bezszelestnie, wszedłem, nacisnałem przycisk z osiemdziesiątką. Drzwi zamknęły się, wydając znaną mi melodię z dawnych lat i pojechałem wraz z moimi odbciami.
   Patrzyły na mnie, jakby młodsze, ładniejsze. Więcej włosów, mniej zmarszczek, więcej beztroskiego uśmiechu w oczach. Ale to byłem ja, znany mi z tylu minionych lat, miesięcy, dni. Mrugnęliśmy do siebie...
   Gdzieś na czterdziestym piętrze winda zatrzymała się i weszła prawie naga kobieta, bardzo piękna, w nieokreślonym wieku.
   - Chcę mieć z tobą dziecko - powiedziała od niechcenia, kiedy zamknęły się drzwi, wydając tym razem jakąś zupełnie nieznana mi melodię...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz