DWA SNY
Zamiast księciem na zamku, byłem chłopem pańszczyźnianym w kurnej chacie, mieszkając tam z brzydką żoną i sześciorgiem usmarkanych dzieci. Mój dziedzic-sadysta karał mnie co drugi dzień chłostą, a do tego przez cały czas wisiała nad nami groźba ataku okrutnych Tatarów, którzy łapali ludzi w jasyr. Właśnie nadciągali, pohukując, kiedy nagle przeniosłem się do innego snu. Nie wiadomo - lepszego czy gorszego...
To był świat pełen klatek. Jedna klatka - dla ludzi pięknych, druga - dla brzydkich. A te klatki obok innych. Osobne klatki dla mądrych, dla głupich, dla leniwych, dla pracowitych, dla pijących, dla abstynentów, dla lewicowców, dla prawicowców, dla erotomanóww, dla ascetów. Klatek bez liku!
I ja - biegający od jednej klatki do drugiej. Nikt mnie nie wpuszczał. Musiałem żyć na wolności...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz