czwartek, 5 listopada 2015

SNY NIEDOBUDZONE - z książki - 16

RZEKA

   Z mozołem, na piechotę, forsując liczne dopływy i miasta, szedłem w górę rzeki z zamiarem dotarcia do źródeł. Chciałem koniecznie dowiedzieć się, gdzie rodzi się ta ogromna woda, płynąca nieprzerwanie. Jak czas...
   Jednocześnie moje drugie JA, beztroskie i zawsze ułatwiające sobie codzienność, płynęło w motorowej łodzi z biegiem rzeki, do ujścia, do szerokiego morza. Minęliśmy się mniej więcej w połowie jej długości. Pomachałem mu z brzegu, on zawołał - ahoj...
   I tyle się widzieliśmy.
   

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz