wtorek, 5 maja 2015

SNY NIEDOBUDZONE - z książki - 3

JA I SOBOWTÓR

   Ja i mój sobowtór, podobny do mnie jak kropla do kropli, wsiedliśmy do małej łódki, aby powiosłować w stronę wyspy majaczącej na czystym horyzoncie. Był tam raj niewyobrażalnie wspaniały o wspaniałościach niewyobrażalnych. Sobowtór z moją świadomością wiedział o tym; nie pytałem skąd.
   - Wiosłuj, chłopcze. Do raju! - krzyknąłem do niego.
   A my cały czas przy brzegu, a horyzont z rajską wyspą ani drgnie.
   I tak było już do końca syzyfowego wiosłowania, mimo że pomagałem mu prawą dłonią, na zmianę z lewą.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz