piątek, 1 sierpnia 2014

CIEŃ (11)

   Nadszedł wczesnojesienny czas.
   - Jedziemy na grzyby? - spytałem tonem raczej oznajmiającym.
   Mój Cień skrzywił się niemiłosiernie.
   - Wiesz, że nie lubię lasu - powiedział płaczliwie. - Jestem tam blady i niepozorny. A jeszcze w dodatku chaszcze zaczepiają mnie bezczelnie.
   - Och, znam jedną słoneczną polanę pełną prawdziwków. Zostawię cię tam, a sam pobuszuję wśród drzew - zachęcałem.
   - A nie mógłbym zostać w domu? - jęknął Cień. - Zapalisz mi górne światło i sobie odpocznę. Ostatnio gonisz mnie jak setera...
   - Boże święty! - też jęknąłem.
   I pojechałem sam do lasu, zostawiając Cienia leżącego na tapczanie.
   Kiedy wróciłem późnym wieczorem z trzema grzybami i dwoma kleszczami, usłyszałem znane mi: HA, HA, HA!...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz