środa, 6 lipca 2011

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 36)

DZIEŃ 67 - 16 V
  Jakiś człowiek zapukał do drzwi Bajdoły i chciał sprzedać jej dywan. Zawahała się, czy go wpuścić, bo nasłuchała się o napadach i gwałtach, a poza tym na wszystkich podłogach miała położoną pomarańczową wykładzinę. Ale meżczyzna wyglądał całkiem przyzwoicie i był bardzo nieśmiały. Przestępował z nogi na nogę, trzymając oburącz dwumetrowy dywan - jakby się bronił. Nawet jamnik Bingo nie szczekał.
   - Proszę, niech pan wejdzie. Ja nie potrzebuję dywanu, ale zadzwonię do koleżanki, może ona kupi...
   Koleżanki nie było w domu, więc zaparzyła kawę i usiedli w ulubionym kąciku Bajdoły. Rozmawiali do wieczora. O Bogu, o czasie, o gwiazdach, o przyrodzie, o przeznaczeniu. Kiedy zaczęli mówić o miłości, Bingo zaczął warczeć. Bajdoła nagle wyczuła, że taka rozmowa może skomplikować jej życie.
   - Chryste, zaraz będzie Bajgór - przypomniała sobie. Spojrzała na zegarek i przybysz zrozumiał, że musi iść.
   Odszedł, zostawiając zwinięty dywan w przedpokoju.
   Po krótkiej kłótni Bajdoła i Bajgór wytawili rulon na korytarz, skąd zniknął po kwadransie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz