W DROGĘ
Dzik Absur postanowił wyruszyć w świat.
- Jeszcze nie jestem taki stary - myślał.
Jego żona Absurdzica zajęła się na dobre polityką i została wiceprezeską partii opozycyjnej w mieście. Syn Absorudzik usamodzielnił się szczęśliwie, prawie skończył szkołę średnią, ożenił się z siostrą przyjaciela Kosmoska i został ojcem dwóch dorodnych synów…
Samotny Absur siedział godzinami przy oknie i gapił się bezmyślnie.
- Po co mi żyć w zadymionym mieście, w którym pozamykano wszystkie moje ulubione bary mleczne? Po co? - wzdychał.
Pewnej niedzieli spakował swój plecak z młodości i cichaczem wyszedł z miasta, z nikim się nie żegnając.
W siną dal.
Na spotkanie ciekawych dni, które go omijały w życiu. A może nawet powalczyć trochę ze złem tego świata.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz