piątek, 2 marca 2018

MY - 68


SENS ISTNIENIA

   Szliśmy wieczorem niezadrzewioną aleją, szarą i smutną, po brzegach której stały nowe latarnie udające stare. Mój Cień kręcił się wokół nich, jakoś nerwowo i nienaturalnie.
   - Co ci jest? - spytałem go.
   - Szukam sensu swojego istnienia - odparł. -  Nie mogę go znaleźć.
   Zatrzymałem się i spojrzałem na niego uważnie.
   - Nieraz znaleziony sens może okazać się zupełnie bez sensu - powiedziałem bezwiednie.
   - Tak - zaśmiał się Cień. - Co może być bardziej bezsensownego, jak gadający cień milczącego człowieka, który szuka swojego sensu w bezdrzewnej alejce?...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz