Jakiś człowiek o niepozornym wzroście, mijając mnie, powiedział cicho:
- Uważaj. Sebastian jest kapusiem niebieskich.
I zniknął tak nagle, jak się ukazał.
- No, tak, teraz wszystko jasne. Chcą sprawdzić moją lojalność. Śmieszne i naiwne. Niech go jeszcze spotkam...
Ale wkrótce usłyszałem konspiracyjny głos:
- I co? Czytałeś?...
Sebastian stał za mną z przyjaznym uśmiechem.
- Tak. Niewiele z tego zrozumiałem. Ale stało się nieszczęście. Strażnik nakrył mnie podczas czytania - udałem zdenerwowanego. - Niestety postawił mnie pod ścianą i musiałem powiedzieć, kto mi to dał. Bardzo cię przepraszam. Ja nie jestem przyzwyczajny do konspiracji. Dasz sobie jakoś radę.
Sebastian sapnął.
- Zagroził, że odeśle mnie na najniższy poziom - dodałem.
- Nie ma najniższego poziomu. Oszukał cię! - Sebastian zaklął brzydko. - Niedobrze. Powidziałeś, jak mam na imię?
- Tak, musiałem. Ja jestem nowy, rozumiesz. Nie mogę się narażać...
- Będę musiał się ukrywać. Trudno. Nie mam do ciebie żalu, rozumiem cię. Kiedyś ja też musiałem zdradzić przyjaciela, żeby ocaleć. NOSTRA! Powodzenia! - powiedział - NOSTRA...
Odszedł powoli.
Było mi trochę głupio, że kłamałem. Miałem nadzieję, że go już więcej nie spotkam...
Odszedł powoli.
Było mi trochę głupio, że kłamałem. Miałem nadzieję, że go już więcej nie spotkam...
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz