czwartek, 29 grudnia 2016

ZA ŚWIATEM - Odc. 26

   Gdy zniknął Paweł, wstałem, rozprostowałem kości. Zbyt długo siedziałem, zdrętwiały mi nogi.
   - Ten poziom gdzieś musi się skończyć. Chyba nie krążę wkoło?...
   Zapragnąłem czegoś nowego, mniej monotonnego. Ruszyłem powoli, myśląc o tym, o czym mówił Paweł.
   - Tak, tutaj myśli płyną inaczej...
   Szedłem tak, jak się idzie bez celu.
   - Spacer bez celu... Cel uświęca środki. - Roześmiałem się. - Tu są inne prawidłowości...
   Doszedłem do prawie wyludnionego rejonu. Słychać było daleki szum, jakby wodospadu. Nagle ukazała mi się ciemna nisza, ze stopniami.
   - Schody...
   Nie były ruchome, ale zwykłe, kamienne i kręte. Takie na Ziemi prowadzą na wysokie wieże kościelne albo zamkowe.
   Długo stałem przed nimi.
   - Wejść czy nie wejść? Oto jest pytanie! - Przypomniałem  sobie Hamleta.
   Zebrałem całą odwagę ze swojego życia i postawiłem prawą stopę na pierwszym stopniu...

C.D.N.

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz