... Gdy czekałem na autobus,
jadący w Twoją stronę,
zacząłem obserwować człowieka -
w średnim wieku,
który uśmiechał się bez przerwy,
jakby do siebie.
- Szczęśliwy -
pomyślałem.
- Wróciła do niego żona,
albo wreszcie odeszła,
wygrał w totka,
urodziła mu się pierwsza wnuczka,
dostał awans w pracy?...
Podjechał autobus,
spotkaliśmy się przy wejściu.
Facet wyszeptał niezbyt głośno:
- Ale masz pan idiotyczną czapkę,
boki można zrywać...
I czmychnął do przodu,
aby zająć ostatnie siedzące miejsce.
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz