środa, 1 czerwca 2016

DZIADEK - odc. 12

   - Gdy zamknę oczy, jestem młodszy od ciebie. Od ciebie, Pawełka i nawet od Tereni - powiedział Dziadek wreszcie po dłuższym milczeniu. - Na koniu galopuję, na koniu z rozwianą grzywą. Z szabelką, szast-prast! Jeździłeś kiedyś na koniu?
   - Nigdy, Dziadku - odparł Duduś niespodziewanie rozbawiony. - Teraz nie ma już koni.
   - Wiem - Dziadek się skrzywił. - Są tylko te śmierdzące auta. Boże wielki, co to za świat bez pięknych koni i bez podków, które przynosiły szczęście. Na wojenkach się bywało, na niejednej kulbace się spało i pod niejednym niebem swawoliło się z dziewczętami - westchnął.
   - Słyszy Terenia, co Dziadek opowiada? - spytał Duduś, zaglądając ostrożnie do kuchni.
   - Znam to na pamięć - odezwała się Terenia z głębi kuchennej wnęki.
   Dziadek zagrał całkiem zgrabnie pełną gamę; pomylił się tylko raz.
   - Dziadku! - Duduś szukał zdań w głowie. - A jak ja przynoszę jakiś przedmiot, to jest fakt, nie? I niech Dziadek patrzy, to wiadomość też jest. Bo mówię: przyniosłem to i to. Nawet prawda w tym jest. Przynoszę przecież prawdziwe przedmioty, które można dotknąć, powąchać, zobaczyć, mieć. Dziadek zamknie oczy w nieskończoność, a one i tak będą, namacalne niezmiennie. Więc co, kto jest lepszy? Ja czy Pawełek-kłamca?
   - Ha, ha, ha! - zaśmiał się Dziadek głośno. - Ty wcale nie jesteś taki głupi!
   - Ciszej! Głowa mnie boli - usłyszeli Terenię.
   - Jak Terenię boli głowa, to jest wiadomość o fakcie? - spytał cicho Duduś.
   - Tak - szepnął Dziadek.
   - Ale czy to prawdziwy fakt? - szepnął Duduś.
   - Spytaj Terenię. Tylko ona wie...
   - O, nie ma głupich...
   Zamilkli.

c.d.n.

  
  
 
  
  


  
 

  


  
  

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz