(słychać śpiew ptaków)
ANIOŁ:
Ależ tu pięknie!
DIABEŁ:
Co w tym pięknego? Krzaki, trawa i karłowate drzewa.
ANIOŁ:
Nie masz oczu. Cud zieleni, ptaki śpiewają na chwałę przyrody, słońce świeci dla życia, obłoki płyną w bezkres...
DIABEŁ:
Głupota!
ZIEMSKI JAN:
Nie gadajcie tyle. Przeszkadzacie mi myśleć.
ANIOŁ:
O czym?
DIABEŁ:
O czym?
ZIEMSKI JAN:
Powinniście wiedzieć. Dawno nie byłem na łonie natury. Ładnie tu, ale nogi trochę bolą.
ANIOŁ:
To posiedźmy na chwilę.
DIABEŁ:
Nie ma gdzie. Ziemia jeszcze zimna, można się przeziębić.
ZIEMSKI JAN:
To wyczarujcie jakąś ławkę, he, he...
DIABEŁ:
Może dobry Anioł. Ja nie czarodziej
ANIOŁ:
O, widzę, pniaki. Posiedzimy... Ojej, ale...
ZIEMSKI JAN:
Ktoś tam siedzi. Święty Boże - sąsiad chyba.
ANIOŁ:
Uciekajmy!
DIABEŁ:
Za późno. Widzi nas i macha przyjaźnie ręką. Nie wypada.
ANIOŁ:
Nie można się od gościa odczepić.
ZIEMSKI JAN:
No, nie można!
JAKIŚ INNY (z daleka):
Panie Ziemski, hej, hej!...
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz