sobota, 10 stycznia 2015

JAK - wykład 6

Dzień dobry!
   Witam z uśmiechem, mimo tego okropnego deszczu ze śniegiem i mimo niezbyt wesołego dzisiejszego pytania: JAK WYJŚĆ Z PSYCHICZNEGO DOŁKA...
   Zapewne wiecie - nie trudno do niego wpaść, biegnąc przez życie. Byliście tam nie raz i nie dwa. Niekiedy w tak głębokim, że ledwie było widać skrawek nieba. Wiem, bo sam wygrzebywałem się niejednokrotnie z głębokich dołów, jeszcze głębszych, zupełnie beznadziejnych, bez widoków na ratunek. A jak widzicie państwo - jestem i żyję sobie, nawet powiem, nieźle.
   Więc jak wydostać się z tej nieszczęsnej pułapki na słoneczną powierzchnię?
   Najpierw musimy sprawdzić, czy to nie jest zły sen, szczypiąc się w policzek. Jeśli to niestety rzeczywistość, zbadajmy najpierw boki dołka, może są jakieś wgłębienia, po których łatwo wyjść. Ale najczęściej są gładkie.
   Powiem od razu. Są dwa niezawodne sposoby, aby wyjść z dołka psychicznego. Pierwszy - należy pomyśleć, że innym ludziom jest jeszcze gorzej; na pewno znajdziemy przykłady pod bokiem. Drugi - przypomnieć sobie jakiś najwększy sukces w naszym życiu: zdany trudny egzamin, zdobycie upragnionego obiektu miłości, pokonanie kogoś lub czegoś. Po intensywnym godzinnym myśleniu, zobaczymy nagle, że dołek się spłyca i nasza głowa wystaje nad powierzchnią. Potem tylko jeden skok i zdziwimy się, jaki nasz dołek był malutki, za mały nawet dla piłki pingpongowej.
   Mam do was prośbę.
   Na zamówienie Instytutu Zdrowia Społecznego piszę właśnie pracę na temat załamań psychicznych w różnych aspektach. Będę szalenie wdzięczny, jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoimi doświadczeniami. Dyskrecja zapewniona oczywiście.
   Jak zwykle, po wykładzie będę w gabinecie konsultacyjnym.
   Dziękuję państwu za liczne przybycie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz