piątek, 2 maja 2014

DZIK ABSUR POWRACA (111)

Absorudzikowi zabiło głośno serce, kiedy zobaczył prawdziwego Anioła. Był ubrany w białą, powłóczystą szatę i jak to anioł, miał piękne skrzydła prawie na dwa metry. Podszedł do Absorudzika i powiedział:
- Nie wiesz przypadkiem, gdzie jest Niebo? Kurde, nie mogę trafić, a mam już dosyć tej waszej Ziemi...
- Tam! - pokazał Absorudzik niebieskie niebo, trochę zachmurzone na biało.
- Nie ma. Byłem - odrzekł smutno Anioł.
Nagle napatoczył się, jak zwykle znienacka, dzik Absur z dwoma lodami śmietankowymi.
- Chcesz? - spytał. - Niebo w gębie...
I Absorudzik przestał widzieć Anioła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz