Mały Absorudzik postanowił żyć na pełnym luzie. Puścił świat na całkowitą wolność i siedząc na krawężniku bocznej ulicy, patrzył jak w dali szleje, kolorowo i cudownie bezmyślnie. Niestety, po godzinie takiej obserwacji przypomniał sobie, że w domu czeka go bura za spóźnienie. Westchnął i nie śpiesząc się wrócił do absorudzikowego porządku.
- Może jutro poluzuję znowu - pomyślał przed domem, skąd dolatywał zapach rosołu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz