STRACH I SÓJKA
Strach Na Wróble, ubrany w za duży garnitur i stary kapelusz, stał na pustym polu od kilku miesięcy i nudził się niemiłosiernie.
- Nic się nie dzieje, nie ma żadnych ptaków, zwłaszcza wróbli. Czas się wlecze - biadolił.
Nagle coś zaszumiało i na jego ramieniu usiadła kolorowa Sójka.
- O! A kto ty? - ucieszył się Strach.
- Jak to kto? Żołędziówka. Wszyscy mnie znają - odparła dumnie Sójka.
- Ach, wiem. Słyszałem, słyszałem. Jesteś bardzo towarzyska. Nie boisz się mnie?...
Strach poruszył rękawem na wietrze.
- Coś ty! Jestem odważna prawie jak orzeł. Właśnie wybieram się za morze - powiedziała Sójka i przeskoczyła mu na kapelusz.
- Za morze? Jejku, jejku! Weź mnie ze sobą. Strasznie się tu nudzę. Będę ci wiernie służył - powiedział Strach błagalnym głosem.
- Jesteś za duży - zaśmiała się Sójka. - Może innym razem, jak będziesz trochę mniejszy. Lecę. Pa! Szumiące morze na mnie czeka…
I poleciała ze swoimi kolorami, ale nie za morze, tylko do swojego ulubionego gniazda dobrze ukrytego w krzakach.
Strach Na Wróble został na polu.
Marząc, usłyszał szum morza i głos mew…

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz