HORDA
Zostałem przywódcą stepowej hordy.
Pamiętam, że długo musiałem walczyć na
maczugi, aby nim zostać. Kobiety przyglądały się, trup ścielił się gęsto…
Obolały i zwycięski stanąłem na wzgórzu mi
przynależnym i rozejrzałem się po mojej okolicy. Za nią, hen daleko, leżały
ziemie do zdobycia.
Westchnąłem, ale tak, żeby nikt nie słyszał.
- Co ja teraz z tym wszystkim zrobię? -
pytałem sam siebie. - Nie chcę władzy. Nienawidzę rozkazywać, zdobywać i
decydować za kogoś. Więc dlaczego biłem się o to?
A obok, niżej, w tumanach kurzu, toczyła się
zażarta walka o to, kto będzie nosił za mną dębową maczugę…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz