ANIOŁ:
Ale dzisiaj Diabeł
smutny!
DIABEŁ:
Mam powody.
ZIEMSKI JAN:
Co się stało?
DIABEŁ:
Nie jest dobrze.
ZIEMSKI JAN:
Mów!
DIABEŁ:
Mogą mnie odwołać.
I przydzielić ci innego.
ANIOŁ:
O, nie! Ja do
ciebie już się przyzwyczaiłem.
ZIEMSKI JAN:
Ale dlaczego? Macie
reorganizację?
DIABEŁ:
Podobno za mało się
staram. Za rzadko sprowadzam cię na złe drogi i w ogóle. A najgorzej – mówią,
że spoufaliłem się z Aniołem i jestem z nim jak za pan brat.
ANIOŁ:
Bzdura. Nienawidzę
cię klasycznie jak diabła. A kysz! Mogę to zaświadczyć na piśmie.
DIABEŁ:
Nie pomoże. Jeszcze
pogorszy.
ZIEMSKI JAN:
To ja mogę
zaświadczyć. Jesteś bardzo złym diabłem!
DIABEŁ:
No, właśnie – mój
szef powiedział, że jestem złym diabłem. Buuuu…
ANIOŁ:
Tylko nie becz, bo
ja też zaraz się rozpłaczę.
ZIEMSKI JAN:
I co teraz?
DIABEŁ:
Nie wiem. Dadzą
mnie gdzieś na daleką prowincję świata, albo do piekielnej drogówki.
ZIEMSKI JAN:
To znajdź jakąś
fajną złą drogę, to ja na nią wejdę i sprawa będzie załatwiona.
DIABEŁ:
Anioł nie pozwoli.
To musiałaby być naprawdę bardzo zła droga.
ANIOŁ:
Och, tym razem
przymknę jedno oko, dla dobra sprawy.
DIABEŁ:
Nie chcę cię
narażać. Ciebie też mogą wyrzucić. Nie chcę.
ZIEMSKI JAN:
No to, ja już nie
wiem!
(dzwonek, wchodzi
JAKIŚ INNY)
JAKIŚ INNY:
Panie Ziemski!
Dostałem okazyjnie w pracy dwa bilety na finały Miss Mokrego Podkoszulka.
Zbieraj się pan. Za pół godziny się zaczyna. Panie, to będzie rewelacja!...
Tylko dla dorosłych…
DIABEŁ:
O, to to…

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz