poniedziałek, 6 listopada 2023

ZIEMSKI JAN I RESZTA - 27 (z książki - 2015 r.)

ZIEMSKI JAN:

Zbierajcie się!

 

ANIOŁ:

Dzisiaj niedziela. Mieliśmy odpoczywać.

 

ZIEMSKI JAN:

Idziemy do Wesołego Miasteczka.

 

DIABEŁ:

Hura! Dla mnie bomba.

 

ANIOŁ:

Boże święty, nie jesteśmy dziećmi. Nie moglibyśmy do parku? Pokazuje się już pierwsza cudowna zieleń. Powinniśmy to zobaczyć.

 

DIABEŁ:

Zieleni nie widział.

 

ZIEMSKI JAN:

Idziemy do Wesołego Miasteczka trochę powariować i się poweselić. Dzisiaj jest moje święto. Jakby jubileusz.

 

ANIOŁ:

O!

 

DIABEŁ:

Chyba nie urodziny. Nie mamy prezentów.

 

ZIEMSKI JAN:

Równo dwadzieścia lat temu o godzinie osiemnastej rzuciłem palenie!

 

ANIOŁ:

Moje anielskie gratulacje.

 

DIABEŁ:

Oj, wielkie mi święto. Wszyscy i tak wkoło palą papierosy i mosty.

 

 

ANIOŁ:

Żebyś tak chciał jeszcze rzucić alkohol. Byłbym szczęśliwy.

 

ZIEMSKI JAN:

Alkoholu na razie nie rzucę.

 

DIABEŁ:

I bardzo dobrze, bardzo dobrze.

 

(ANIOŁ wzdycha)

 

ZIEMSKI JAN:

Idziemy! Tylko nie zgubcie mi się w Gabinecie Grozy!

 

(dzwonek, wchodzi JAKIŚ INNY)

 

JAKIŚ INNY:

Panie Ziemski, słyszał pan? Ale heca. W Wesołym Miasteczku przewrócił się Diabelski Młyn. Ale nikomu nic się nie stało. Tylko dwie ławki do wymiany.

 

ANIOŁ:

Hi, hi! Diabelski…

 

ZIEMSKI JAN:

Kurde, zły znak… Idziemy do parku…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz